Wyjazdowa sesja sensualna

Wyjazdowa sesja sensualna

Wyjazdowa sesja sensualna – w domu klientki

Kiedyś przeczytałem, że dobre zdjęcia można robić wszędzie. Najważniejsze jest światło – jeżeli możemy je kontrolować, z całą resztą można sobie poradzić. Razem z Kasią, modelką z którą już kilkakrotnie razem pracowaliśmy (mogliście ją zobaczyć np. przy sesji bodyscape sprzed dwóch lat) postanowiliśmy zrobić challenge. Umówiliśmy się na wyjazdową sesję sensualną – u niej w mieszkaniu. Ma ono trochę ponad 20 metrów kwadratowych, jeden pokój i tylko jedno okno. W tym wnętrzu miałem zrobić jej sesję aktową, w ciągu jednej godziny. Do dyspozycji miałem modelkę – Kasię – aparat, blendę i jedną lampę reporterską.

Poniżej możecie obejrzeć, jak wyglądało miejsce naszej sesji:

tu powstała nasza wyjazdowa sesja sensualna
tu powstała nasza wyjazdowa sesja sensualna

Sesja wyjazdowa – challenge

Challenge miał udowodnić, że sesję sensualną można zrobić wszędzie, nie tylko w przygotowanym wnętrzu. W mojej ofercie znajdują się sesje wyjazdowe, realizowane w domu klientki. Dla fotografa jest to oczywiście zadanie trudniejsze – trzeba na miejscu wymyślić kadry i zdjęcia – ale też ciekawsze niż ciągła praca w jednym miejscu. Efekty naszej zabawy możecie zobaczyć w galerii poniżej.

Krótko o oświetleniu – na większości zdjęć jedynym światłem było okno. Zdjęcia robione pod światło mają tą zaletę, że rozwiązują problem tła, jednocześnie podkreślając figurę modelki. Trzeba tylko pilnować, by tak ją ustawić względem okna, by padające światło ślizgało się po jej ciele uwydatniając to, co chcemy pokazać, a w cieniu ukryć ewentualne niedoskonałości. Następnie poprosiłem Kasię, by stanęła obok komody, która znajdowała się niedaleko okna – w ten sposób światło padało na nią z przodu i z lewej strony. Poprosiłem ją, by oparła się łokciem o komodę, a następnie odwróciła ciałem lekko w stronę pokoju. Taka pozycja po pierwsze wysmukla sylwetkę, po drugie pozwala by światło podkreśliło jej kształty. Ostatnie dwa zdjęcia wykonaliśmy na tle starej szafy z lustrem. W lustrze odbijał się cały pokój oraz sama Kasia, co nie wyglądało dobrze. Zdecydowałem się więc na użycie flasha jako głównego światła i ustawiłem go z lewej strony, prostopadle do aparatu. Kasię poprosiłem, by stanęła przodem do mnie – a więc bokiem do lampy – lecz by głowę obróciła w kierunku światła. Takie umiejscowienie flasha spowodowało, że po pierwsze udało się podkreślić ciekawą fakturę szafy, a po drugie światło prawie nie padało na lustro – więc jest ono praktycznie czarne.

Całość zajęła nam trochę ponad godzinę. Mission accomplished – dowiedliśmy, że wyjazdową sesję sensualną można zrobić praktycznie wszędzie :).

Leave a comment