Trener personalny – sesja zdjęciowa kulturysty

kulturysta - trener personalny

Wojtek to trener personalny, instruktor kulturystyki a w życiu prywatnym partner Sandry, wizażystki, z którą wielokrotnie współpracowałem i która sama już mi pozowała do zdjęć. Umówiliśmy się, że w wolnym czasie zrobię mu sesję zdjęciową w koszulce, którą otrzymał w celach promocyjnych od młodej, prężnie rozwijającej się firmy odzieżowej.

Zdjęcia kulturystów od strony technicznej to sprawa dość prosta. O ile w przypadku fotografii kobiecej trzeba szukać cienkiej granicy pomiędzy miękkim swiatłem, ukazującym kobiece ciało w przyjemny, delikatny sposób, a kontrastem – o tyle w przypadku mężczyzn, zwłaszcza kulturystów, ten problem zupełnie nie istnieje. Tu chcemy wyolbrzymić to wszystko, co często próbujemy ukryć u pań – tak więc chcemy jak najwięcej kontrastu i jak najwięcej faktury. A fakturę wydobywa oświetlenie jak najbardziej styczne do oświetlanej powierzchni. Najlepiej zatem sprawdzi się oświetlenie boczne – lub górne, jeśli mamy sposób na jego zamontowanie możliwie wysoko i blisko modela.

Jak zwykle u mnie, w trakcie sesji zastosowałem dwa różne schematy oświetlenia. Do pierwszych zdjęć zawiesiłem nad modelem beauty dish z gridem – wisiał stosunkowo blisko w osi aparat – model, a jednocześnie tak wysoko, jak tylko pozwalał mi na to sufit. W ten sposób uzyskałem światło z przodu, które jednocześnie padało ostro z góry, wydobywając wszystkie szczegóły. Ponieważ sufit mam nisko, nie mogłem lampy podnieść wyżej, co generowało problem – szybkie zanikanie swiatła ku dołowi; dolne partie kadru były mocno niedoświetlone. Aby temu zaradzić, na ziemi umieściłem parasolkę transparentną z lampą ustawioną na -3EV w stosunku do lampy głównej. To pozwoliło nieznacznie doświetlić cienie bez nadmiernego spłaszczenia obrazu.

W drugiej części zastosowałem klasyczne chyba dla takich zdjęć oświetlenie symetryczne boczne – po obu stronach modela (nieznacznie przed nim, z kątem padania światła ok 30st) postawiłem softboxy stripy z gridami. Lubię ten sposób oświetlenia, generujący mocny kontrast – niestety moje stripy pochodzą z różnych firm i dają różne zafarby – jeden wpada w magentę, drugi daje zafarb żółty. Zależało mi na zdjęciach w kolorze – gdyby były to zdjęcia kobiety, na pewno w postprodukcji poświęciłbym więcej czasu na „color matching” czyli dopasowanie kolorów. W tej konwencji jednak uznałem, że można to tak zostawić. Choć poza konwencją ważną rolę odegrało tu także moje lenistwo.

Na koniec postprodukcja – tu znowu jest dużo łatwiej niż przy fotografowaniu kobiet, prawie wszystkie zdjęcia obrobiłem w Lightroom’ie bez otwierania PS. Zasady są proste – możliwie dużo Clarity, możliwie wysoki kontrast, otwarcie cieni i przygaszenie świateł z jednoczesnym rozciągnięciem punktu czerni i bieli. Na koniec mocne wyostrzanie – ponieważ wyostrzanie w lightroom’ie jest nieco kalekie i daje kiepskie efekty, dodałem również nieco ziarna, by ukryć artefakty. No i tyle. Poniżej efekty sesji.

PS ostatnie zdjęcie, mające udowodnić, że Wojtek ma równie duże poczucie humoru jak mięśnie, wykonałem moim nowym nabytkiem – Samyangiem 8mm/3,5 który jest tak zwanym „rybim okiem”. Do zdjęć portretowych oczywiście się nie nadaje, za to do zabawy – jak najbardziej 🙂

Leave a comment