Na zdjęcia z Karoliną zostałem zaproszony przez wizażystkę, Agnieszkę z Llamakeup. Dziewczyny znały się wcześniej i miały ochotę na sesję zdjęciową z make-up’em wykonanym przez Agnieszkę. Tematem sesji miały być zdjęcia portretowe oraz sesja bieliźniana, na koniec mieliśmy zrealizować jeszcze jeden pomysł ale nie starczyło już czasu.
Sesja była dla mnie o tyle wyzwaniem, że po raz pierwszy realizowałem ja wyjazdowo, poza moim studiem. Zdjęcia robiliśmy w mieszkaniu Agnieszki, w stosunkowo niedużym pokoju, z szarą ścianą jako tłem. Zabrałem ze sobą dwie lampy, jeden softbox oktagonalny i czaszę z wrotami i plastrem miodu. Miałem też na wszelki wypadek softbox strip 120×30, ale nie użyłem go ani razu.
Oświetlenie do sesji portretowej: głównym źródłem światła był softbox octa 95cm z gridem, ustawiony z boku i blisko modelki. Czasza z wrotami i gridem stanowiła kontrę. Przy zdjęciach w bieliźnie najpierw ustawiłem Karolinę na tle szarej ściany i oświetliłem ją jedną lampą z czaszą z gridem – ostre kontrastowe światło dobrze grało z mocnym, ostrym makijażem. Na koniec przesunąłem Karolinę dalej od ściany i oświetliłem ja z boku softboxem, co w połączeniu z dobrze dobraną pozą pozwoliło nam na wykonanie najlepszego zdjęcia tej sesji.
Setup jest tak prosty, ze nawet nie chce mi się robić schematu oświetlenia – jeśli ktoś chce o coś spytać, może skorzystać z formularzu komentarza pod postem.
Sesje wyjazdowe na swój sposób są fajne, bo nigdy nie wiesz w 100% czego można się spodziewać i trzeba improwizować. Ma to taki plus, że powstają kadry i rozwiązania na które byś u siebie się nie zdecydował. Tak więc polecam częściej się pakować i jeździć na sesję 😉
Masz wtedy też mniej sprzątania u siebie hehe, to drugi plus 😉
Co do zdjęć, to czarno białe są świetne i piszę to jako osoba która nie przepada za B&W. Szczególnie to zdjęcie co masz w nagłówku postu.
Ładnie zaświecone, cienie dobrze się układają i do tego dobrze obrobione.