Miałem ostatnio przyjemność wykonywać sensualną sesję fotograficzną w Rezydencja Luxury Hotel w Piekarach Śląskich. To świetne miejsce do kobiecych, buduarowych sesji: bogato zdobione tapety i tapicerka mebli, stosunkowo przestronne pokoje (jeśli się wie, które wybrać), dużo naturalnego światła z okien. Większość moich sesji sensualnych wykonuję właśnie tam.
Pozowała Paula, dziewczyna z doświadczeniem w pozowaniu i o świetnych warunkach do modelingu – nieprzeciętna uroda, długie nogi, piękna buzia… Zresztą – co będę dużo pisać, wystarczy obejrzeć zdjęcia ;). Korzystałem głównie ze światła zastanego. Niestety, choć dwa okna obecne w pokoju dawały sporo światła, oba umieszczone są za łóżkiem, a więc chcąc robić zdjęcia z zagłówkiem w tle tak naprawdę fotografujemy pod światło. Nie zawsze jest to złe – kiedyś już pisałem, że jak nie masz pomysłu jak oświetlić sesję sensualną, ustaw światło z tyłu a reszta sama się ułoży. Gdy jednak chcemy pokazać twarz modelki zwróconą w stronę aparatu, brakuje nam światła z przodu.
Rozwiązań jest kilka. Najprostsze, to skorzystać z blendy – najlepiej srebrnej, bo światła tak daleko od okna jest już bardzo mało i trzeba go odbić jak najwięcej. Z reguły sama blenda to za mało, by dostać dobre oświetlenie twarzy prosto z aparatu, ale wystarczy trochę postprodukcji i wszystko wygląda już dobrze. Drugim rozwiązaniem jest ustawienie z przodu lampy doświetlającej modelkę – i tak też zrobiłem w niektórych kadrach. Tu ważna uwaga. W zdjęciach typu sensual często korzystamy z niskich wartości przysłon – z reguły między f1.4 a f2.8. Przy tak szeroko otwartej przesłonie i braku miejsca, by odsunąć lampę od modelki, większość lamp studyjnych się nie sprawdzi – będą po prostu za mocne. Świetnie natomiast sprawdzają się zwykłe lampy reporterskie – ja korzystam z Yongnuo YN560 III, którą montuję na uchwycie z mocowaniem Bowensa i zakładam na nią softbox octa 95cm. Taki zestaw jest mobilny i świetnie sprawdza się w pomieszczeniach.
Trzecim sposobem na poradzenie sobie ze światłem padającym zza łóżka jest…. zmiana kadru. Wystarczy przemieścić się w kierunku bocznej części łóżka i wtedy jedno okno – to z drugiej strony – będzie służyło za światło kontrowe, a drugie będzie pełnić rolę oświetlenie głównego – dobrze, by modelka zwróciła czasem głowę w jego stronę. Tak powstało kilka zdjęć z tej sesji. Oczywiście, tło zdjęcia się zmienia – ale to i dobrze, bo dzięki temu uzyskujemy bardziej zróżnicowane kadry.
Podczas prawie całości tej sensualnej sesji korzystałem z obiektywu Sigma Art 50/1.4 i przysłony w okolicach f2 – f2,5, kilka zdjęć wykonałem Tamronem 85/1.8. Pracowałem w trybie manualnym z czasem migawki ustawionym na stałe na okolicę 1/80s oraz włączoną funkcją Auto ISO, która zapewniała poprawne naświetlenie sceny. W zdjęciach z użyciem lampy błyskowe przechodziłem oczywiście na pełny manual, ustawiając ISO tak, by niedoświetlić tło o około 1EV i ustawiałem moc lampy zgodnie ze wskazaniem światłomierza tak, by prawidłowo naświetlić pierwszy plan.
Jeśli opis pracy z lampą błyskową jest zbyt trudny, mogę to dokładniej wyjasnić w kolejnym artykule 😉