Od dłuższego czasu szukam pomysłu na wykorzystanie fotografii w celach zarobkowych, choćby w niewielkim stopniu – wystarczyłoby, żeby przychody z sesji zdjęciowych pokryły wydatki na sprzęt fotograficzny. Najłatwiejszy sposób to fotografia ślubna, ale… słowo najłatwiejszy nie bardzo tu pasuje. Widziałem wiele sesji ślubnych, które stanowią powód do wstydu dla fotografa, a ślub trudno jest powtórzyć. Zepsute zdjęcia ślubne to wpadka, której wstydzić się można całe życie. Poza tym, fotografia reportażowa, a niewątpliwie zdjęcia ślubne są pewnego rodzaju reportażem, to nie moja bajka. Po prostu mi się nie chce. O ile sesję ślubną, również plenerową, chętnie bym zrobił, o tyle reportaż z samego wesela jakoś mnie nie kreci.
Jeden z kilku innych pomysłów, jaki mi przychodzi do głowy, to fotografowanie dzieci. Na pewno znajdą się rodzice, którzy zapłacą za zdjęcia swoich pociech, a taka sesja może być niezłą zabawą. Poza tym – sam chcę mieć fajne zdjęcia swoich pociech.
Mam już kilka pomysłów na ciekawe sesje z udziałem dzieci i ostatnio dość spontanicznie zrealizowaliśmy jedną z nich. Mój synek uczy się grać na gitarze, a to całkiem fajny rekwizyt do sesji. Na potrzeby tej sesji zastosowałem proste oświetlenie „estradowe” – jedna lampa z gridem świecąca mocno z góry i nieco od przodu. Setup prosty i pasujący do stylizacji. Przygotowanie całości zajęło nam jakieś 15 min, sesja może drugie tyle. Żałuję trochę, że nie przemyślałem wcześniej tego co chcę zrobić i tak naprawdę wszystkie kadry są bardzo podobne – może to kiedyś pisałem, ale serdecznie namawiam do przygotowania sobie pomysłów na kadry przed sesją, by w trakcie już tylko je dopieszczać. Mimo to efekty są dość fajne.
Gdyby ktoś miał ochotę na podobne zdjęcia z udziałem swoich dzieci – zapraszam 🙂