Największa sesja buduarowa w historii :)

sesja buduarowa z Eweliną

Tym razem sesja buduarowa, która pod wieloma względami była dla mnie bardzo ważna. Po pierwsze, zmieniłem miejsce wykonywania zdjęć – przeniosłem plan zdjęciowy do sypialni, gdzie dużo łatwiej uzyskać prawdziwie buduarowy klimat, tak ważny w sesji kobiecej. Po drugie, część zdjęć realizowaliśmy na skórzanej kanapie, którą również dysponuję i która pozwala osiągnąć zupełnie inny klimat – bardziej tajemniczy i mroczny; dzięki temu mogę klientkom zaproponować bardziej różnorodne zdjęcia. Po trzecie, jeszcze nigdy nie realizowałem aż tak wielu pomysłów podczas jednej sesji – odwiedziliśmy z modelką cztery różne plany zdjęciowe, a na jednym – skórzanej kanapie właśnie – zastosowaliśmy dwa różne schematy oświetleniowe, Po czwarte i chyba najważniejsze, Ewelina, moja dzisiejsza modelka, jest osobą o niesamowitej, bombowej urodzie, i ma w portfolio parę naprawdę genialnych zdjęć. Czułem więc sporą tremę, by moje zdjęcia nie wyglądało w jej portfolio zbyt blado 🙂

Zaczęliśmy od zdjęć w sypialni, na białym, skórzanym łóżku. W tle znajdowało się okno, z którego jednak padało bardzo mało światła – dzień był pochmurny, okno niezbyt duże, a w dodatku skierowane na wschód, gdy tymczasem zdjęcia robiliśmy po południu. Nie pozostało zatem nic innego, jak zasymulować własne słońce – wystawiłem na balkon lampę reporterską i zasłoniłem okno od zewnątrz dużym dyfuzorem. Było to główne i często jedyne światło w tej części sesji – tylko okazjonalnie doświetlałem modelkę od przodu blendą. Coraz bardziej przekonuję się do dewizy, którą sam wymyśliłem i którą staram się stosować w praktyce – jeśli nie masz pomysłu na oświetlenie w sesji buduarowej, kobiecej czy aktu, ustaw światło gdzieś między oświetleniem bocznym a tylnym a reszta sama się ułoży.

Po wykonaniu części buduarowej przeszliśmy na podłogę… W celu robienia zdjęć oczywiście. Tu niestety zawiódł sprzęt – było parę fajnych kadrów przy oświetleniu zastanym z okna, ale niestety w tak słabym świetle zawiódł autofocus i sporo zdjęć było nieostrych, a te ostre nie były zbyt korzystne. Jedyny, który ostatecznie trafił do obróbki, był kadr pokazujący ciężką pracę fotografa – w którym widać też częściowo moje nogi 🙂

akt - ciężka praca fotografa :)

Następnie przenieśliśmy się do salonu na skórzaną kanapę. Tu zastosowałem dwa rodzaje oświetlenia. Na początek wykorzystałem oświetlenie zastane z okna balkonowego. Mimo braku blendy (nie chciałem zmniejszać jeszcze bardziej kontrastu) uzyskałem w ten sposób miękki, przyjemne oświetlenie, podkreślające wspaniałe kształty modelki. Następnie zasłoniliśmy okno i włączyłem lampę z założonym beauty-dishem. Światło padało z prawej strony, było stosunkowo blisko modelki, a na beauty dish założyłem oczywiście grid. Takie oświetlenie jest bardzo kontrastowe. Do tej części sesji Ewelina ubrała gorset – nota bene wspaniały dodatek do każdej sesji kobiecej – a ostre, kontrastowe światło wspaniale uwypukliło jego kolor i fakturę.

kobiecy akt na kanapie

Na koniec przeszliśmy do ostatniego miejsca, czyli kuchni. Tu oświetlenie miało być naturalne, ale znowu zawiodła pogoda – światła było zbyt mało. Znowu zatem musieliśmy imitować słońce lampą błyskową. Ponieważ kuchnia znajduje się na parterze, lampa wylądowała za oknem, a w samym oknie umieściłem dyfuzor. Uzyskane światło nie różniło się zbytnio od prawdziwego światła słonecznego, a teraz mogłem bez problemu regulować jego siłę. Tak powstały zdjęcia kuchenne.

I to już wszystko 🙂 Całość zajęła nam tylko trzy godziny od wejścia modelki, tak więc uwinęliśmy się w ekspresowym tempie. Jestem bardzo zadowolony z efektów i mam nadzieję, że sprostałem oczekiwaniom modelki…

Leave a comment