Podobno szewc bez butów chodzi. Mnie od dawna brakowało porządnego portretu, którego mógłbym używać jako profilowego zdjęcia na FB czy na mojej stronie. Problem w tym, że do tej pory fotografowałem głównie kobiety, a męski portret, portret mężczyzny, powinien wyglądać zupełnie inaczej. Inaczej się go oświetla, inaczej do niego pozuje, inaczej się również obrabia w Photoshop’ie.
Zacznijmy od oświetlenia. O ile w przypadku kobiet często szukamy miękkiego światła, jakie dają parasolki i softboxy, portret męski może być oświetlany mocno, kontrastowo – jako modyfikator można wykorzytać beauty-dish z gridem, zwykłą czaszę 17 cm a nawet strumienicę. Ze swiatła wypełniającego można zrezygnować w ogóle albo ustawić ‚contrast ratio’ między nim a światłem kluczowym np. na 1:8 (oznacza to, że światło wypełniające świeci o 3EV słabiej, niż kluczowe – do oceny współczynnika kontrastu najlepiej wykorzystać światłomierz). Można również zastosować światło kontrowe – męski portret często ma silną, wyraźną kontrę, z reguły po stronie przeciwnej do oświetlanej światłem kluczowym, ale regułę tą można z powodzeniem złamać.
Jeśli chodzi o kierunek światła kluczowego, to tu już wszystko zależy od efektu, jaki chcemy uzyskać – od światła przedniego, typu butterfy, które da nam stosunkowo równo oświetloną twarz, po oświetlenie boczne, bardzo kontrastowe i tajemnicze (a które w portrecie kobiecym jest stosowane dużo rzadziej).
Poniżej efekt moich działań – moich i mojej żony, która wykonała ostateczną wersję tych męskich portretów :). Światło kluczowe ustawione jest po prawej, z przodu i z góry. W założeniu miało to być typowe oświetlenie rembrandtowskie – ostatecznie nie do końca takie jest, raczej coś pomiędzy oświetleniem rembrandtowskim a typu loop, ale efekt mi się spodobał. Głównym modyfikatorem był beauty-dish z gridem. Światłem dopełniającym była lampa z parasolką transparentną, ustawiona o 3EV niżej niż światło kluczowe – może się wydawać, że jej działanie nie jest duże, ale bez niej cienie po prawej stronie twarzy modela byłyby całkowicie czarne, a nie chciałem aż tak dużego kontrastu. Dodatkowo to właśnie tej parasolce zawdzięczam odblask w źrenicach oczu, bez którego zdjęcie wyglądałoby znacznie gorzej. Z tyłu po lewej jako kontra świeciła lampa z czaszą i gridem. Ledwo widoczne, a jednak istotne oświetlenie tła (nad moim prawym barkiem) powstało dzięki światłu kluczowemu – całość ustawiłem dość blisko tła, żeby padało na nie wystarczająco dużo światła.
Na koniec parę słów o obróbce zdjęć. W męskim portrecie rzadko używa się narzędzi typowych do korekcji zdjęć kobiet – w ogóle nie użyłem pędzla korygującego. Nie zdecydowałem się również na dodge&burn, uznając, że wyjściowy materiał jest pod tym względem wystarczająco dobry – rozjaśniłem tylko okolice oczu. Poza tym użyłem wyłącznie korekcji globalnych – kontrastu i suwaka clarity – i oczywiście konwersji do b&w. Innych ingerencji nie było.
Dzięki wielkie za tą instrukcję 😀 Jutro będę próbować zrobić dobre zdjęcie męża mam nadzieję, że efekt będzie tak samo dobry jak u Ciebie 😀
Proszę bardzo 🙂 Pochwal się wynikami 🙂