Marta, czyli Wredna Wiedźma – ossstra sesja zdjęciowa

Zdjęcia Marty po raz pierwszy zobaczyłem na maxmodels. Marta ma bogate portfolio, o szerokim spektrum, od zdjęć sensualnych aż po zdjęcia z pogranicza klimatu BDSM. Zanim się spotkaliśmy, pracowała z wieloma fotografami, w tym z przynajmniej kilkoma bardzo dobrymi. Najwyraźniej moje portfolio zwróciło jej uwagę, bo zapytała mnie na maxmodels czy byłbym zainteresowany wspólną sesją. Zgodziłem się, choć nie ukrywam, że miałem pewne obawy, jak przebiegnie nasza współpraca – niewątpliwie pochodzimy z dwóch innych światów :). W swojej karierze spotkałem się z bardzo wieloma modelkami, wizażystkami i klientkami – i dochodzę do wniosku, że fotografia łagodzi obyczaje, a w każdym razie zbliża ludzi; nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym nie potrafił dogadać się z modelką, a sesje zawsze przebiegają w luźnym, sympatycznym klimacie. Poznałem w ten sposób wiele osób, z któymi inaczej nigdy bym się nie spotkał – dodatkowa zaleta mojego zajęcia.

Sesję z Martą wspominam bardzo pozytywnie. Było nie tylko profesjonalnie, było też bardzo sympatycznie – dawno mi się z nikim tak fajnie nie rozmawiało. Marta samą siebie jako sympatyczną bynajmniej nie określa i twierdzi, że jest wredna, więc pewnie jeśli to kiedyś przeczyta to przyjedzie wypruć mi flaki. Trudno, poświęcę się dla sztuki.

Sama sesja przebiegła jak zwykle u mnie – czyli: stale popełniam te same błędy. Z braku pewności siebie przygotowuję zbyt dużą ilość kadrów, które chcę zrealizować. W efekcie zamiast trzech bardzo dobrych zdjęć robię dziesięć w miarę dobrych – bo zamiast dopracować te trzy kadry do perfekcji, cały czas gonię dalej. To błąd, którego nie potrafię wyplenić z mojego workflow, niestety. Tym niemniej, z efektów sesji jestem bardzo zadowolony – jest ogień 🙂

Oświetlenie. Większa część sesji była oświetlona z okna tarasowego, które widać w części kadrów. Ponieważ pogoda była przeciętna, na tarasie postawiłem lampę reporterską, która błyskała w okno przez dyfuzor. To pozwoliło mi osiągnąć odpowiednie natężenie światła i uzyskać przepalenie w oknie, które ukryło bałagan w ogródku :). Dodatkowo pozwala to na osiągnięcie stałych parametrów ekspozycji, niezależnych od światła słonecznego, które w każdej chwili może zostać zasłonięte jakąś chmurą. Światło dodatkowo odbijałem od srebrnej blendy, którą ustawiałem tak, aby świeciła w twarz modelki – a więc przestawiałem ją za każdym razem, gdy Marta obracała twarz w inną stronę. Tak powstały zdjęcia przy czarnej sofie i na krześle. Zdjęcia na podłodze wykonałem trochę inaczej – byliśmy na tyle daleko od okna, że blenda nie dawała odpowiedniej ilości światła, by doświetlić twarz. W związku z tym z przodu nad modelką umieściłem softbox z lampą reporterską, aby doświetlić modelkę od przodu. Zdjęcia na łóżku powstały podobnie – główne źródło światła stało za oknem balkonowym i świeciło przez dyfuzor, a z drugiej strony stała srebrna blenda by rozjaśnić cienie.

Sesja została opublikowana w lipcowym wydaniu Boudoir Inspiration. To już druga moja publikacja w tym czasopiśmie – w czerwcowym numerze można było oglądać zdjęcia Laury. 

Poniżej zdjęcia z sesji. Enjoy 🙂

 

1 Comment Add Yours

  1. Glass Candle

    Naprawdę piękna modelka! I bardzo odważna i dobra sesja.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i zapraszam do zajrzenia do mnie 🙂

    Reply

Leave a comment