Kiedy modelka jest wizażystką, a wizażystka modelką…..

Bez nazwy-3featured

…to efekty potrafią być bardzo ciekawe 🙂 Tym razem pozowała wizażystka, z którą miałem już przyjemność kilkakrotnie współpracować . Sandra miała ochotę na własną sesję zdjęciową i jako fotografa wybrała mnie, co mi bardzo pochlebia. W założeniu efektem miał być „sweterkowy sensual”, czyli nastrojowe, lekko kuszące zdjęcia w luźnych swetrach. Taki klimat dużo bardziej pasuje do wnętrz mieszkalnych niż do studia, ale i w studiu można przy odrobinie wyobraźni wykreować podobny nastrój, trzeba tylko odpowiednio ustawić światła i zmotywować modelkę do współpracy 🙂

Jak zwykle było kilka różnych układów oświetlenia. Na pierwszy ogień nieśmiertelny clamshell butterfly, czyli, oświetlenie z góry i światło dopełniające z dołu. Na dole jak zwykle leżała parasolka z lampą reporterską, za to na boomie powiesiłem tym razem softbox octa 95cm z gridem zamiast beauty disha. Po pierwsze, planowałem szersze ujęcia i beauty dish nie oświetliłby mi całej modelki, po drugie chciałem raczej zmniejszać kontrast, niż go zwiększać. Tym razem nie było żadnych kontr, jak to zwykle bywa przy zdjęciach beauty, a tło było oświetlone wyłącznie światłem kluczowym (w takim układzie oświetlenie tła zależy oczywiście głównie od proporcji pomiędzy odległością światła od modelki a odległością światła od tła; proporcja ta wynosiła mniej niż ½, a ponieważ natężenie światła maleje z kwadratem odległości, to tło było ledwie muśnięte światłem).

lighting-diagram-bj8rktk3k7

W drugim setup’ie światłem kluczowym był softbox 120×80, umieszczony z boku, blisko modelki. Dzięki wielkości źródła światła i niewielkiej odległości od modelki kontrast nie był duży, a dodatkowo został złagodzony przez światło wypełniające, które umieściłem z przodu i lekko po prawej – był to softbox 90×60. Bardzo mi się podoba efekt takiego oświetlenia, cienie są ładnie wypełnione, zdjęcie jest miękkie, klimatyczne – trochę ten efekt zepsułem w postprodukcji, ale nadal go widać. Sam do końca nie wiem, czy gradient na tle powstał dzięki oświetleniu kluczowemu czy wypełniającemu, ale obstawiam to drugie. Swiatło wypełniające ustawiłem dwie działki słabiej niż kluczowe, co zapewniło ładne wypełnienie cieni bez zniszczenia klimatu światła bocznego jako dominującego. Spróbujcie zrobić to bez światłomierza – ja dzięki niemu mogłem to ustawić błyskawicznie, a to ważne gdy zmienia się oświetlenie podczas sesji.

lighting-diagram-jwqqg0mdvj

Ostatni układ oświetlenia to również światło boczne, choć tym razem to nie one gra główną rolę, a sam kadr. Aparat umieściłem na statywie typu boom dokładnie nad modelką. Sama modelka leżała na dywanie, który na co dzień leży w moim salonie. Dywan początkowo przysunąłem do białej ściany, by wypełnić cienie, ale efekt mi się nie podobał – brakowało mu kontrastu. Ostatecznie za modelką znalazło się ciemnoszare tło, co znacznie zwiększyło kontrast. Tak powstało ostatnie zdjęcie.

1 Comment Add Yours

  1. Bardzo udana sesja 😉
    Światło okej, retusz też, nie przesadzony.

    Reply

Leave a comment