Wszystko zaczęło się od bluzki, którą Zosia znalazła w jakimś lumpeksie – czarnej, wiązanej z przodu podobnie do gorsetu, z czerwonymi falbaniastymi rękawami. Bluzka wyglądała jak wyjęta z filmów o wampirach. Zośka dała ogłoszenie na maxmodels, że szuka fotografa do takiej sesji. Nie musiała mnie długo prosić 🙂
Same zdjęcia powstały z blisko miesięcznym opóźnieniem, głównie z powodu trudności w zgraniu terminów oraz ze znalezieniem wizażystki. Ostatecznie wizażu – a właściwie charakteryzacji – podjęła się Agnieszka z Llamakeup, i to okazał się strzał w dziesiątkę. Z sympatycznej Zosi powstał naprawdę krwiożerczy wampir, a dzięki dobrej grze aktorskiej (pozy i przede wszystkim mimika!) modelki ostateczny efekt wyszedł piorunujący. Dodatkowo klimatu nadało stylizowane krzesło pożyczone od sąsiadów (Marta, Marek, jeszcze raz dziękuję! 🙂
Oczywiście, nie mogło być tak, żeby wszystko wyszło bez kłopotów. Zakupione na tą okazję wampirze zęby nie trzymały się na swoich miejscach i odpadały, także musieliśmy z nich zrezygnować (ostateczny kształt powstał w GIMPie). Uznałem więc, że tym razem oprócz zwykłego retuszu trochę poprawię efekt i poza zębami zmieniłem również kolor oczu na bardziej wampirzy. Nie lubię tego, wolę gdy wszystko powstaje na etapie przygotowań a nie obróbki graficznej, ale tym razem nie dało się inaczej.
Oświetlenie się zmieniało i to od samego początku, a to dlatego, że podczas przygotowań do sesji zepsułem mojego boom’a u musiałem sobie radzić bez niego. Pierwsze kadry powstały więc ze światłem kluczowym umieszczonym trochę po lewej od aparatu (softbox octa 95cm z gridem), po lewej stronie modelki przez chwilę znajdowała się blenda doświetlająca nieznacznie cienie, a z tyłu dwie kontry i oświetlenie tła. Następnie lampa przewędrowała zupełnie na prawą stronę, prawą kontrę wyłączyłem zostawiając tylko lewą – zależało mi na ostrym światłocieniu mającym bardziej drapieżny charakter. Na koniec lampa trafiła na podłogę, dając oświetlenie dolne – zarezerwowane właściwie tylko dla wampirzych sesji, trudno więc było z niego nie skorzystać. Dzięki temu otrzymaliśmy zupełnie inny klimat na kilku różnych kadrach – tak jak lubię.
A oto ostateczny efekt:
Na koniec parę zdjęć z backstage’u, czyli jak powstawał wampir:
Fajnie zaświecone, zdjęcia spoko 😉
Powiedz jakiego masz booma. Sam muszę kupić, a nie wiem jaki mi utrzyma lampę z BD 42cm. Kupiłem raz jakiegoś dziadowskiego i samej reporterskiej lampy utrzymać nie chce :/
Ha, no właśnie ja też szukam dobrego booma ☺ ten mój to jakiś chińczyk jinbei, kupiłem używany na allegro. Zamontowanie na nim lampy i bd spowodowało, że przy probie skręcenia wyrobiła się śruba ☺ obecnie próbuje to poskładać za pomocą śrub motylkowych kupionych w castoramie. Ale przydałby się porządny boom…